Lustrując pola rzepaku wyraźnie można zaobserwować jak ta uprawa pozytywnie zareagowała na majowe opady, które pozwoliły na rozwój pędów bocznych. Nadal należy kontrolować naloty szkodników, gdyż te w tym roku są mocno rozciągnięte w czasie.
W większości przypadków zakończono wykonywanie już zabiegów ochroniarskich w rzepaku. Nie oznacza to jednak, że uprawę tą możemy pozostawić bez sukcesywnej lustracji.
W centrum Polski zazwyczaj rzepak jest w kocowej fazie kwitnienia, (większość płatków opada) a łuszczyny się intensywnie rozwijają. W zależności od stanu odżywienia i dostępności wody rośliny programują ostateczną liczbę łuszczyn, redukując te nadproduktywne (których nie są w stanie „wykarmić”), niezapylone, a czasem również te uszkodzone np. przez przymrozki.
W łuszczynach grasują już larwy szkodników czyli chowacza podobnika oraz pryszczarka kapustnika, choć oba szkodniki jeszcze nalatują na plantacje. W sytuacji masowych jeszcze pojawów tych szkodników należy rozważyć wykonanie kolejnego zabiegu insektycydowego. Przy czym często bywa tak, że taki zabieg jest uzasadniony np. tylko w pasie brzeżnym plantacji (co ma szczególnie sens na dużych polach rzepaku).